WSD W KALISZU

Historia WSD w Kaliszu

Historia Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu

Zapoznaj się z tym, jak wyglądała budowa i kolejne lata istnienia naszego seminarium przy ul. Złotej 144 w Kaliszu.

WSD w Kaliszu

Historia Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu

Zapoznaj się z tym, jak wyglądała budowa i kolejne lata istnienia naszego seminarium przy ul. Złotej 144 w Kaliszu.


WYŻSZE SEMINARIUM DUCHOWNE W KALISZU

Budowa Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu

Budowę Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu rozpoczęto dokładnie w piętnastą rocznicę Pontyfikatu Jana Pawła II - 16 października 1993 r. Startowaliśmy się mając plac przy ulicy Złotej 144, o powierzchni 1 ha 77 arów, który Rada Miasta Kalisza 17 lutego 1993 roku nieodpłatnie przekazała Diecezji Kaliskiej w wieczyste użytkowanie, z równoczesną sprzedażą za symboliczną złotówkę, położonego na tej działce budynku biurowego o powierzchni użytkowej ok. 700 m2 Budynek ten był współwłasnością Przedsiębiorstwa Ulic i Mostów oraz Wojewódzkiej Dyrekcji Dróg Miejskich.

Otrzymana działka z czasem została powiększona o 3,5 ha ziemi, które dokupiliśmy. Jednak w momencie rozpoczęcia budowy, takiej perspektywy jeszcze nie było.

Projekt budynków przyszłego Seminarium został zlecony panu architektowi Adamowi Gogolewskiemu z Kalisza. Natomiast rozwiązanie spraw konstrukcyjnych spoczęło na panu inżynierze Kazimierzu Grzelaku, który również pełnił rolę inspektora nadzoru.

Niewielka pierwotnie działka i znajdujący się na niej budynek były, z jednej strony błogosławieństwem, ale z drugiej strony wielką determinantą dalszych architektonicznych zachowań, tak co do posadowienia pozostałych zabudowań, jak i wysokości poszczególnych kondygnacji oraz ich wyglądu. Ponadto wspomniany wyżej budynek wymagał gruntownych przeróbek.

Kiedy z perspektywy czasu spoglądamy na to zadanie wydaje się, że architekt dobrze poradził sobie z tym problemem. Zasugerował on wkomponowanie w ten skromny teren dalszych budynków w kształcie litery dużego "H". Takie posadowienie poszczególnych segmentów, dało budowli zwartość i pewien komfort zacisza oraz intymności. Były oczywiście i inne koncepcje, lecz grono ludzi pod przewodnictwem Księdza Biskupa Ordynariusza Stanisława Napierały, zaaprobowało tę właśnie myśl i prace zostały odpowiednio ukierunkowane.

Pozostało teraz bardzo energicznie zabrać się za prace projektowe idące za zatwierdzoną koncepcją. Był koniec sierpnia 1993 roku. Na placu przy ulicy Złotej, w coraz większych ilościach pojawiały się materiały budowlane.

Niebawem przystąpiliśmy do prac ziemnych. Poświęcenia placu budowy dokonał Ksiądz Biskup Stanisław napierała. On też wykopał pierwszą łopatę ziemi pod fundamenty oraz udzielił naszej pracy pasterskiego błogosławieństwa. Tak wiec, mając jedynie ogólne pojęcie, niezmącone znajomością rzeczy, jak będzie wyglądał plan realizacyjny całego kompleksu zabudowy (prace projektowe były bowiem w powijakach) przystąpiliśmy z pomocą Firmy "Montex" 16 października 1993 roku do prac budowlanych.

Projekty spływały systematycznie. Wszystkim zależało na czasie, więc prace posuwały się nader szybko, tak że mimo warunków pogodowych, 4 kwietnia 1994 roku jeden z segmentów był gotowy w stanie surowym - otwartym na tyle, że Ksiądz Arcybiskup, ówczesny Metropolita Poznański, Jerzy Stroba w obecności kapłanów i wiernych mógł dokonać poświęcenia i wmurowania kamienia węgielnego.

Wiosną, latem i jesienią roku 1994 udało się wznieść w stanie surowym największy z segmentów, segment mieszkaniowy, nazywany przez nas bursą oraz część wejścia głównego do Seminarium.

Od marca 1995 roku prace budowlane prowadziła Firma pana Stanisława Żurkowskiego z Ostrowa Wielkopolskiego. Zostały wtedy wykonane następujące prace: dokończenie segmentu wejściowego oraz kaplica i aula. Trudnością był tutaj strop nad kaplicą, który dla auli mającej pomieścić około 400 osób miał być zarazem podłogą. Chodziło o takie rozwiązanie techniczne, które pozwoliłoby bezpiecznie wytrzymać te obciążenia. Wykonano w tym czasie także budynki towarzyszące Wyższemu Seminarium Duchownemu: kotłownię, przepompownię, pralnię i pomieszczenia warsztatowo - garażowe. Kiedy analizowaliśmy wygląd kotłowni, pojawił się niepokojący problem wysokiego, bo liczącego prawie 15 metrów komina, który całemu obiektowi nie dodawał uroku, wręcz go szpecił. Powstała więc myśl, aby ukryć ten wysoki komin obudowując go salami wykładowymi i tak powstał budynek kolegium dla edukacji organistów i katechetów z czterema salami wykładowymi i zapleczem.

Prace budowlane stanu surowego - zamkniętego osiągnęły finał w końcu roku 1995. Stanęły budynki o łącznej powierzchni użytkowej 12.397 m2 z czego pomieszczenia zasadnicze zajęły powierzchnię 7.500 m2. Reszta to użytkowe piwnice, poddasza i pozostałe pomieszczenia oraz budynki towarzyszące.

By uzmysłowić wielkość tego dzieła nadmienię, że samej cegły, liczonej w jednostkach cegły pełnej, wbudowano około 2 mln. sztuk.

Należało teraz przystąpić do prac wykończeniowych. Prace te powierzone zostały różnym firmom i grupom ludzi, w sumie prawie 40 zespołów. W dużym pośpiechu pracowały setki ludzi, a może i więcej.


O tych, którym winniśmy wdzięczność

Gdy idzie o materiały budowlane i wykończeniowe, to w większości od samego początku, były one kupowane przez Seminarium. Staraliśmy się przy tych ilościach materiałów, jakie były nam potrzebne, wynegocjować jak najkorzystniejsze ceny, by między innymi w ten sposób szukać pomniejszenia kosztów budowy.

Wznosiliśmy to nasze Seminarium w tych przecież nie łatwych czasach, miłością, ofiarą, i modlitwą ludu Bożego całej Diecezji. Staraliśmy się jak najlepiej zagospodarować każdy ofiarowany grosz, bo czuliśmy na nim oddech ciężkiej, ludzkiej pracy, a niejednokrotnie i wyrzeczenia. Chcieliśmy też, przez tę inicjatywę stawać się choćby niewielkim impulsem do dawania możliwości pracy dla ludzi na budowie, ale i tam, gdzie wytwarzano materiały budowlane.

Wielokrotnie na budowie przy ulicy Złotej bywał Biskup Kaliski ks. Stanisław Napierała, żywo interesując się postępującymi pracami i dzieląc się uwagami na ich temat.

Kiedy spoglądam wstecz, za siebie, na dziesięć minionych lat i usiłuję objąć poszczególne etapy wznoszenia tej naszej uczelni, dostrzegam bardzo wielu ludzi, którzy rzetelnie pracowali, i którym należy się za ich zaangażowanie głęboka nasza wdzięczność.

Szczególna jednak wdzięczność należy się Komuś, Kogo nie mogę nie wymienić z imienia. To Ktoś - jestem o tym głęboko przekonany, kto jest tym najbardziej zasłużonym w powstawaniu Seminarium. TO ŚWIĘTY JÓZEF, Przesławny Małżonek Maryi i Opiekun Zbawiciela, któremu od samego początku powierzyliśmy to nasze budowanie.

Jeśli wolno mi wyznać, jako temu, komu zlecono kierowanie budową Seminarium, pragnę dać świadectwo, szczególnej opieki, św. Józefa, którą w latach budowy, wiele razy, wprost namacalnie odczuwaliśmy.

Ośmielę się powiedzieć, że św. Józef był tym Pierwszym Budowniczym i Najwspanialszy Rzemieślnikiem, w dziele powstawania kaliskiej "Bożej Kuźnicy". Mając takie niewątpliwe doświadczenie obecności Opiekuna Zbawiciela w tym miejscu, nie mogliśmy, idąc za podszeptem liturgii: że zaprawdę godne i sprawiedliwe, słuszne a nawet zbawienne jest dzięki czynić - nie wyrazić tej naszej wdzięczności św. Józefowi. Dlatego też stanęła tuż u wejścia do Seminarium we wrześniowe dni roku 1998 statua św. Józefa ze Zbawicielem.

Zakończenie Budowy WSD przypadło na dni październikowe roku 1998 a inauguracja na dzień 4 listopada, tegoż roku - w liturgiczne wspomnienie św. Karola Boromeusza i zarazem imieniny Ojca Świętego Jana Pawła II.

Tak to, między dwoma papieskimi datami 16 października 1993 roku a 4 listopada 1998 roku powstawała Budowla przy ulicy Złotej 144 w Kaliszu - Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Kaliskiej. Finis coronat opus.

Ks. Henryk Szymiec
 

Wizyta Ojca Świętego
Jana Pawła II w Wyższym Seminarium Duchownym

Szczególną mobilizacją w budowaniu seminarium była dla nas wiadomość, iż odwiedzi nasze Seminarium Ojciec Święty Jan Paweł II. Nastąpiło wówczas jeszcze większe przyspieszenie tempa prac. Był to wyjątkowy etap we wznoszeniu tej Bożej Kuźnicy. Na kilka miesięcy przed pielgrzymką Seminarium było gotowe zaledwie w stanie surowym, trzeba było wykonać jeszcze bardzo wiele prac, aby móc przyjąć tak dostojnego i wyjątkowego Gościa. Pojawiły się wówczas nowe inicjatywy i impulsy. Zdążyliśmy i na tyle przygotowaliśmy budynek, by godnie przyjąć Ojca świętego. Dzisiaj myślimy o tamtych chwilach z radością i satysfakcją. Sadzimy, że gdyby nie było tej wizyty, to pewnie, prace budowlane trwałyby o wiele dłużej.

Ojciec święty Jan Paweł II przybył do nas 4 czerwca 1997 roku. W godzinach rannych tego dnia papieski helikopter z dziewięcioma towarzyszącymi mu innymi helikopterami wylądował na lądowisku znajdującym się na placu seminaryjnym. W godzinach wczesno-popołudniowych Ojciec święty, po celebracji Mszy św. przy Bazylice św. Józefa w Kaliszu, przyjechał "papamobile" do budynku WSD, by spożyć tutaj posiłek i nieco odpocząć, a około godziny 16.00 dokonać poświęcenia gmachu Seminarium, uprzednio modląc się w seminaryjnej kaplicy. Przy tej okazji Papież ofiarował dla Seminarium piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus.

Szczególnym momentem było posadzenie przez Jana Pawła II u wejścia do budynku Seminarium dwóch 47 - letnich, piramidalnych dębów upamiętniających tę wyjątkową wizytę.

.....Chciałbym tu przedstawić drobny szczegół: otóż przy posadzonych drzewach, Budowniczy Seminarium Ks. Prałat Henryk Szymiec, umieścił obelisk, na którym znalazła się tablica z podobizną Papieża w geście błogosławienia, wraz z bardzo istotnymi słowami, jakie Ojciec święty wypowiedział do Rodaków, już na początku swego pontyfikatu: "Człowieka bowiem do końca nie można zrozumieć bez Chrystusa", a poniżej cytat Ks. Piotra Skargi: "Ten stary dąb, tak urósł, a wiatr go żaden nie obalił, bo jego korzeń był Chrystus". I kiedy papież przez kilka minut wpatrywał się w tę tablicę, czytając zarazem kilkakrotnie, bardzo powoli słowa: "Człowieka bowiem.", ks. Sekretarz (wówczas jeszcze infułat) Stanisław Dziwisz, zaczął przynaglać: "No, idziemy, idziemy.", w trosce o porządek czasowy wizyty. Ojciec Święty odwrócił się i wskazując palcem powiedział: "To są słowa, które najczęściej cytuje Ks. Dziwisz" - oczywiście chodziło o słowa: "idziemy".

WYŻSZE SEMINARIUM DUCHOWNE W KALISZU


Budowa Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu

Budowę Wyższego Seminarium Duchownego w Kaliszu rozpoczęto dokładnie w piętnastą rocznicę Pontyfikatu Jana Pawła II - 16 października 1993 r. Startowaliśmy się mając plac przy ulicy Złotej 144, o powierzchni 1 ha 77 arów, który Rada Miasta Kalisza 17 lutego 1993 roku nieodpłatnie przekazała Diecezji Kaliskiej w wieczyste użytkowanie, z równoczesną sprzedażą za symboliczną złotówkę, położonego na tej działce budynku biurowego o powierzchni użytkowej ok. 700 m2 Budynek ten był współwłasnością Przedsiębiorstwa Ulic i Mostów oraz Wojewódzkiej Dyrekcji Dróg Miejskich.


Otrzymana działka z czasem została powiększona o 3,5 ha ziemi, które dokupiliśmy. Jednak w momencie rozpoczęcia budowy, takiej perspektywy jeszcze nie było.


Projekt budynków przyszłego Seminarium został zlecony panu architektowi Adamowi Gogolewskiemu z Kalisza. Natomiast rozwiązanie spraw konstrukcyjnych spoczęło na panu inżynierze Kazimierzu Grzelaku, który również pełnił rolę inspektora nadzoru.


Niewielka pierwotnie działka i znajdujący się na niej budynek były, z jednej strony błogosławieństwem, ale z drugiej strony wielką determinantą dalszych architektonicznych zachowań, tak co do posadowienia pozostałych zabudowań, jak i wysokości poszczególnych kondygnacji oraz ich wyglądu. Ponadto wspomniany wyżej budynek wymagał gruntownych przeróbek.


Kiedy z perspektywy czasu spoglądamy na to zadanie wydaje się, że architekt dobrze poradził sobie z tym problemem. Zasugerował on wkomponowanie w ten skromny teren dalszych budynków w kształcie litery dużego "H". Takie posadowienie poszczególnych segmentów, dało budowli zwartość i pewien komfort zacisza oraz intymności. Były oczywiście i inne koncepcje, lecz grono ludzi pod przewodnictwem Księdza Biskupa Ordynariusza Stanisława Napierały, zaaprobowało tę właśnie myśl i prace zostały odpowiednio ukierunkowane.


Pozostało teraz bardzo energicznie zabrać się za prace projektowe idące za zatwierdzoną koncepcją. Był koniec sierpnia 1993 roku. Na placu przy ulicy Złotej, w coraz większych ilościach pojawiały się materiały budowlane.


Niebawem przystąpiliśmy do prac ziemnych. Poświęcenia placu budowy dokonał Ksiądz Biskup Stanisław napierała. On też wykopał pierwszą łopatę ziemi pod fundamenty oraz udzielił naszej pracy pasterskiego błogosławieństwa. Tak wiec, mając jedynie ogólne pojęcie, niezmącone znajomością rzeczy, jak będzie wyglądał plan realizacyjny całego kompleksu zabudowy (prace projektowe były bowiem w powijakach) przystąpiliśmy z pomocą Firmy "Montex" 16 października 1993 roku do prac budowlanych.


Projekty spływały systematycznie. Wszystkim zależało na czasie, więc prace posuwały się nader szybko, tak że mimo warunków pogodowych, 4 kwietnia 1994 roku jeden z segmentów był gotowy w stanie surowym - otwartym na tyle, że Ksiądz Arcybiskup, ówczesny Metropolita Poznański, Jerzy Stroba w obecności kapłanów i wiernych mógł dokonać poświęcenia i wmurowania kamienia węgielnego.


Wiosną, latem i jesienią roku 1994 udało się wznieść w stanie surowym największy z segmentów, segment mieszkaniowy, nazywany przez nas bursą oraz część wejścia głównego do Seminarium.


Od marca 1995 roku prace budowlane prowadziła Firma pana Stanisława Żurkowskiego z Ostrowa Wielkopolskiego. Zostały wtedy wykonane następujące prace: dokończenie segmentu wejściowego oraz kaplica i aula. Trudnością był tutaj strop nad kaplicą, który dla auli mającej pomieścić około 400 osób miał być zarazem podłogą. Chodziło o takie rozwiązanie techniczne, które pozwoliłoby bezpiecznie wytrzymać te obciążenia. Wykonano w tym czasie także budynki towarzyszące Wyższemu Seminarium Duchownemu: kotłownię, przepompownię, pralnię i pomieszczenia warsztatowo - garażowe. Kiedy analizowaliśmy wygląd kotłowni, pojawił się niepokojący problem wysokiego, bo liczącego prawie 15 metrów komina, który całemu obiektowi nie dodawał uroku, wręcz go szpecił. Powstała więc myśl, aby ukryć ten wysoki komin obudowując go salami wykładowymi i tak powstał budynek kolegium dla edukacji organistów i katechetów z czterema salami wykładowymi i zapleczem.


Prace budowlane stanu surowego - zamkniętego osiągnęły finał w końcu roku 1995. Stanęły budynki o łącznej powierzchni użytkowej 12.397 m2 z czego pomieszczenia zasadnicze zajęły powierzchnię 7.500 m2. Reszta to użytkowe piwnice, poddasza i pozostałe pomieszczenia oraz budynki towarzyszące.


By uzmysłowić wielkość tego dzieła nadmienię, że samej cegły, liczonej w jednostkach cegły pełnej, wbudowano około 2 mln. sztuk.


Należało teraz przystąpić do prac wykończeniowych. Prace te powierzone zostały różnym firmom i grupom ludzi, w sumie prawie 40 zespołów. W dużym pośpiechu pracowały setki ludzi, a może i więcej.



O tych, którym winniśmy wdzięczność


Gdy idzie o materiały budowlane i wykończeniowe, to w większości od samego początku, były one kupowane przez Seminarium. Staraliśmy się przy tych ilościach materiałów, jakie były nam potrzebne, wynegocjować jak najkorzystniejsze ceny, by między innymi w ten sposób szukać pomniejszenia kosztów budowy.


Wznosiliśmy to nasze Seminarium w tych przecież nie łatwych czasach, miłością, ofiarą, i modlitwą ludu Bożego całej Diecezji. Staraliśmy się jak najlepiej zagospodarować każdy ofiarowany grosz, bo czuliśmy na nim oddech ciężkiej, ludzkiej pracy, a niejednokrotnie i wyrzeczenia. Chcieliśmy też, przez tę inicjatywę stawać się choćby niewielkim impulsem do dawania możliwości pracy dla ludzi na budowie, ale i tam, gdzie wytwarzano materiały budowlane.


Wielokrotnie na budowie przy ulicy Złotej bywał Biskup Kaliski ks. Stanisław Napierała, żywo interesując się postępującymi pracami i dzieląc się uwagami na ich temat.


Kiedy spoglądam wstecz, za siebie, na dziesięć minionych lat i usiłuję objąć poszczególne etapy wznoszenia tej naszej uczelni, dostrzegam bardzo wielu ludzi, którzy rzetelnie pracowali, i którym należy się za ich zaangażowanie głęboka nasza wdzięczność.


Szczególna jednak wdzięczność należy się Komuś, Kogo nie mogę nie wymienić z imienia. To Ktoś - jestem o tym głęboko przekonany, kto jest tym najbardziej zasłużonym w powstawaniu Seminarium. TO ŚWIĘTY JÓZEF, Przesławny Małżonek Maryi i Opiekun Zbawiciela, któremu od samego początku powierzyliśmy to nasze budowanie.


Jeśli wolno mi wyznać, jako temu, komu zlecono kierowanie budową Seminarium, pragnę dać świadectwo, szczególnej opieki, św. Józefa, którą w latach budowy, wiele razy, wprost namacalnie odczuwaliśmy.


Ośmielę się powiedzieć, że św. Józef był tym Pierwszym Budowniczym i Najwspanialszy Rzemieślnikiem, w dziele powstawania kaliskiej "Bożej Kuźnicy". Mając takie niewątpliwe doświadczenie obecności Opiekuna Zbawiciela w tym miejscu, nie mogliśmy, idąc za podszeptem liturgii: że zaprawdę godne i sprawiedliwe, słuszne a nawet zbawienne jest dzięki czynić - nie wyrazić tej naszej wdzięczności św. Józefowi. Dlatego też stanęła tuż u wejścia do Seminarium we wrześniowe dni roku 1998 statua św. Józefa ze Zbawicielem.


Zakończenie Budowy WSD przypadło na dni październikowe roku 1998 a inauguracja na dzień 4 listopada, tegoż roku - w liturgiczne wspomnienie św. Karola Boromeusza i zarazem imieniny Ojca Świętego Jana Pawła II.


Tak to, między dwoma papieskimi datami 16 października 1993 roku a 4 listopada 1998 roku powstawała Budowla przy ulicy Złotej 144 w Kaliszu - Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Kaliskiej. Finis coronat opus.


Ks. Henryk Szymiec

 

Wizyta Ojca Świętego Jana Pawła II w Wyższym Seminarium Duchownym

Szczególną mobilizacją w budowaniu seminarium była dla nas wiadomość, iż odwiedzi nasze Seminarium Ojciec Święty Jan Paweł II. Nastąpiło wówczas jeszcze większe przyspieszenie tempa prac. Był to wyjątkowy etap we wznoszeniu tej Bożej Kuźnicy. Na kilka miesięcy przed pielgrzymką Seminarium było gotowe zaledwie w stanie surowym, trzeba było wykonać jeszcze bardzo wiele prac, aby móc przyjąć tak dostojnego i wyjątkowego Gościa. Pojawiły się wówczas nowe inicjatywy i impulsy. Zdążyliśmy i na tyle przygotowaliśmy budynek, by godnie przyjąć Ojca świętego. Dzisiaj myślimy o tamtych chwilach z radością i satysfakcją. Sadzimy, że gdyby nie było tej wizyty, to pewnie, prace budowlane trwałyby o wiele dłużej.


Ojciec święty Jan Paweł II przybył do nas 4 czerwca 1997 roku. W godzinach rannych tego dnia papieski helikopter z dziewięcioma towarzyszącymi mu innymi helikopterami wylądował na lądowisku znajdującym się na placu seminaryjnym. W godzinach wczesno-popołudniowych Ojciec święty, po celebracji Mszy św. przy Bazylice św. Józefa w Kaliszu, przyjechał "papamobile" do budynku WSD, by spożyć tutaj posiłek i nieco odpocząć, a około godziny 16.00 dokonać poświęcenia gmachu Seminarium, uprzednio modląc się w seminaryjnej kaplicy. Przy tej okazji Papież ofiarował dla Seminarium piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus.


Szczególnym momentem było posadzenie przez Jana Pawła II u wejścia do budynku Seminarium dwóch 47 - letnich, piramidalnych dębów upamiętniających tę wyjątkową wizytę.


.....Chciałbym tu przedstawić drobny szczegół: otóż przy posadzonych drzewach, Budowniczy Seminarium Ks. Prałat Henryk Szymiec, umieścił obelisk, na którym znalazła się tablica z podobizną Papieża w geście błogosławienia, wraz z bardzo istotnymi słowami, jakie Ojciec święty wypowiedział do Rodaków, już na początku swego pontyfikatu: "Człowieka bowiem do końca nie można zrozumieć bez Chrystusa", a poniżej cytat Ks. Piotra Skargi: "Ten stary dąb, tak urósł, a wiatr go żaden nie obalił, bo jego korzeń był Chrystus". I kiedy papież przez kilka minut wpatrywał się w tę tablicę, czytając zarazem kilkakrotnie, bardzo powoli słowa: "Człowieka bowiem.", ks. Sekretarz (wówczas jeszcze infułat) Stanisław Dziwisz, zaczął przynaglać: "No, idziemy, idziemy.", w trosce o porządek czasowy wizyty. Ojciec Święty odwrócił się i wskazując palcem powiedział: "To są słowa, które najczęściej cytuje Ks. Dziwisz" - oczywiście chodziło o słowa: "idziemy".

Szczególną mobilizacją w budowaniu seminarium była dla nas wiadomość, iż odwiedzi nasze Seminarium Ojciec Święty Jan Paweł II. Nastąpiło wówczas jeszcze większe przyspieszenie tempa prac. Był to wyjątkowy etap we wznoszeniu tej Bożej Kuźnicy. Na kilka miesięcy przed pielgrzymką Seminarium było gotowe zaledwie w stanie surowym, trzeba było wykonać jeszcze bardzo wiele prac, aby móc przyjąć tak dostojnego i wyjątkowego Gościa. Pojawiły się wówczas nowe inicjatywy i impulsy. Zdążyliśmy i na tyle przygotowaliśmy budynek, by godnie przyjąć Ojca świętego. Dzisiaj myślimy o tamtych chwilach z radością i satysfakcją. Sadzimy, że gdyby nie było tej wizyty, to pewnie, prace budowlane trwałyby o wiele dłużej.


Ojciec święty Jan Paweł II przybył do nas 4 czerwca 1997 roku. W godzinach rannych tego dnia papieski helikopter z dziewięcioma towarzyszącymi mu innymi helikopterami wylądował na lądowisku znajdującym się na placu seminaryjnym. W godzinach wczesno-popołudniowych Ojciec święty, po celebracji Mszy św. przy Bazylice św. Józefa w Kaliszu, przyjechał "papamobile" do budynku WSD, by spożyć tutaj posiłek i nieco odpocząć, a około godziny 16.00 dokonać poświęcenia gmachu Seminarium, uprzednio modląc się w seminaryjnej kaplicy. Przy tej okazji Papież ofiarował dla Seminarium piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus.


Szczególnym momentem było posadzenie przez Jana Pawła II u wejścia do budynku Seminarium dwóch 47 - letnich, piramidalnych dębów upamiętniających tę wyjątkową wizytę.


.....Chciałbym tu przedstawić drobny szczegół: otóż przy posadzonych drzewach, Budowniczy Seminarium Ks. Prałat Henryk Szymiec, umieścił obelisk, na którym znalazła się tablica z podobizną Papieża w geście błogosławienia, wraz z bardzo istotnymi słowami, jakie Ojciec święty wypowiedział do Rodaków, już na początku swego pontyfikatu: "Człowieka bowiem do końca nie można zrozumieć bez Chrystusa", a poniżej cytat Ks. Piotra Skargi: "Ten stary dąb, tak urósł, a wiatr go żaden nie obalił, bo jego korzeń był Chrystus". I kiedy papież przez kilka minut wpatrywał się w tę tablicę, czytając zarazem kilkakrotnie, bardzo powoli słowa: "Człowieka bowiem.", ks. Sekretarz (wówczas jeszcze infułat) Stanisław Dziwisz, zaczął przynaglać: "No, idziemy, idziemy.", w trosce o porządek czasowy wizyty. Ojciec Święty odwrócił się i wskazując palcem powiedział: "To są słowa, które najczęściej cytuje Ks. Dziwisz" - oczywiście chodziło o słowa: "idziemy".

Share by: